Zaczęłam od przejrzenia polskich
oper, potem polskich filharmonii, potem pojechałam na zachód Europy zobaczyć co
tam w repertuarach piszczy. Wniosków i
propozycji mam kilka..dziesiąt.
Tylko jak Wam to pokazać? Omawiać każdą z instytucji po kolei? W jednym
poście? Toż nikt nie przeczyta (#TLDR wiadomo). Jeden post – jeden miesiąc?
Jeden post na wszystkie filharmonie, jeden na opery? Tak źle i tak nie dobrze. Podział na Polskę i resztę świata chyba
najmniej zaburza moją koncepcję przeglądu na co warto się wybrać i na co bilety
już rezerwować.
Dziś dość
ogólnie będzie o założeniach, potem szybko Europa (bo krócej i łatwiej), a
Polskę zostawię sobie na kolejny post.
Zapinamy pasy. Start.
Po pierwsze – klasyki Verdiego,
Pucciniego, Mozarta zobaczycie wszędzie. Są evergreeny nieschodzące z afiszy
przez lata i na które można iść w ciemno. Pytanie, czy tego szukamy. Na
początek – tak. Nawet te tytuły bardziej polecam, żeby zobaczyć z czym się
operę je, czy to w ogóle smakuje i czy chce się więcej. Są miejsca, gdzie tylko
taki klasyczny repertuar znajdziemy. To w miastach typowo turystycznych, gdzie
opera jest jednym z symboli (nie pokazując palcem na Mediolan, Wiedeń, czy MET
w NY) Ale jak już się trzy razy Toscę oglądało a Don Giovanniego nuci pod
prysznicem to w repertuarach szuka się smaczków, premier i nietuzinkowych
tytułów. I to był mój trop.
Po drugie – opery się „przyjaźnią”.
Jest kilka tytułów, które można zobaczyć w kilku miejscach w Europie
przygotowywanych przez te same ekipy. Widać to w kalendarzach – czasami nawet
dzień po dniu w kolejnych miastach odbywają się spektakle.
Po trzecie – w repertuarach widać rocznice. Jak jest 200. Rocznica
urodzin Wagnera to każdy operhaus wystawia Wagnera, jak jest rocznica urodzin
Lutosławskiego to wszędzie grają Lutosławskiego – lepiej lub gorzej grają, ale
dość łatwo dotrzeć, można się doedukować. W tym roku jedyna rocznica to urodziny
Szekspira ( 400-setne) i widać to tylko w Londynie, opera Holenderska organizuje galę z okazji
swoich 50tych urodzin, cała reszta repertuarów to radosna twórczość i nic
wspólnego, żadnych wątków przewodnich więc i trudniej się przedrzeć przez
oferty.
Tyle tytułem wstępu
Ciąg dalszy nastąpi J
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz